Przed Uroczystością św. Alfonsa

W „Spiritus Domini” (List skierowany do Redemptorystów z okazji dwusetlecia śmierci św. Alfonsa) Jan Paweł II napisał takie zdanie:

Rzeczywiście św. Alfons był zawsze cały dla Maryi, od początku aż do końca swego życia.

Zobacz

Św. Alfons nazywał Maryję  nadzieją i ucieczką wszystkich odkupionych. Kochał Ją z takim zapałem, że „gorszył” obojętnych. Kochał Ją w sposób osobisty i serdeczny.

Jego pisma wywarły szczególne piętno na pobożności maryjnej ostatnich wieków, a  jego zasługi na tym polu docenił Papież Jan Paweł II wymieniając św. Alfonsa i jego dzieła jako jeden z kamieni milowych rozwoju mariologii i duchowości maryjnej (Redemptoris Mater, 48)

Św. Alfons Liguori w kilka lat po przyjęciu święceń kapłańskich w każdą sobotę głosił kazania na cześć Maryi. Ich treść ubogacał intensywną lekturą i rozmyślaniami na Jej temat Ta dwudziestoletnia aktywność zaowocowała napisaniem bardzo obszernego dzieła „Wysławianie Maryi (Le glorie di Maria). Dzieło to skierowane zostało w pierwszy rzędzie do prostego ludu i do kapłanów, którzy głosili kazania o Matce Bożej. Całe życie Alfonsa przepojone jest duchem maryjnym. Wynikało to z pobożności wyniesionej z domu rodzinnego. Alfons – kapłan codziennie odmawia różaniec, na bicie zegara co kwadrans odmawia Pozdrowienie Anielskie. Na stole ma obrazek Matki Bożej Dobrej Rady, często w Neapolu, w swoim rodzinnym mieście modli się przed figurą Matki Bożej od Wykupu Niewolników. To właśnie przed tą figurą, gdy decyduje o swoim powołaniu gestem rycerza odkłada szpadę (znak szlacheckiego pochodzenia), składa ją na ołtarzu u stóp Madonny i Dzieciątka Jezus. Wtedy oddaje się całkowicie na służbę Bogu i Maryi:

„Moje życie dla Ciebie, Pani. Wszystkie tytuły i dobra mego domu, oto ofiara dla Boga i Maryi”. Sanktuarium Maryi od wykupu niewolników” będzie dla niego zawsze miejscem szczególnym, ilekroć odwiedzi Neapol, uda się tam, by dziękować za ten ważny moment na drodze powołania, za wyzwolenie z „niewoli świata” i za opiekę Matki Najświętszej.

Innym istotnym miejscem „maryjnym” dla ks. Alfonsa Liguori okazała się Scala, mała miejscowość niedaleko Neapolu, kolebka nowego Instytutu – Zakonu Sióstr Redemptorystek i Zgromadzenia Redemptorystów. Tam właśnie w stromo wznoszącej się skale znajduje się grota, w której św. Alfons jako młody kapłan „rozmawiał” z Matką Najświętszą.

W roku poprzedzającym śmierć Założyciela Redemptortystów jeden z ojców zapytał go po spowiedzi, czy nie odczuwa pragnienia, by w chwili zgonu zobaczyć Matkę Bożą i doznać Jej pomocy. Wtedy sędziwy mający już ponad 90 lat Alfons odpowiedział: Czy zechciałaby Najświętsza Maryja przyjść do takiego jak ja grzesznika?

Raczyła ukazać się licznym swoim czcicielom – usłyszał w odpowiedzi – dlaczego nie miałaby się pokazać komuś, kto tyle kazań wygłosił dla jej chwały, tak ją kochał i dotąd miłuje. Ona przecież odpłaca miłością wszystkim, którzy ją kochają.

Rozpogodziła się na to twarz Świętego i wspomniał na Jej bliskość i pobożne rozmowy z nią prowadzone

W „Modlitwach do Matki Bożej na każdy dzień tygodnia św. Alfons napisał: "Moja Królowo, wybacz mi śmiałość, ale przyjdź sama zanim wydam ostatnie tchnienie, aby mnie pocieszyć swoja obecnością.. Okazałaś tę łaskę tylu twoim czcicielom i ja proszę o nią również. Oczekuję na Ciebie, Maryjo nie odmawiaj mi tej pociechy”. I tak rzeczywiście się stało. Gdy o. Alfons Liguori umierał w otoczeniu swoim synów ze Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela trzymał w dłoniach obrazek Dziewicy Maryi i twarz jego jaśniała w uśmiechu.