Rozważaj

DZIEŃ DZIEWIĄTY – OPANOWANIE

Odpowiadając na pytanie, czym jest cnota opanowania, można by powiedzieć, że cała mądrość życia to umiejętność czekania i trwania w nadziei. Współczesnemu człowiekowi bardzo brakuje tej właśnie cnoty. Ciągle spieszymy się. Na nic nie chcemy czekać. Wszystko chcemy mieć w tej chwili, natychmiast, a Bóg nie tak stworzył człowieka. Potrzeba czasu, aby dojrzewać na każdej płaszczyźnie życia, potrzeba czasu, aby pewne prawdy zrozumieć…W przyrodzie pory roku następują jedna po drugiej, w swoim czasie, od kwiatu trzeba przeczekać, aby zbierać owoce. Tak jest i w naszym życiu. My potrzebujemy czasu i inni wokół nas też go potrzebują. Opanowanie to umiar i umiejętność wyczekania na stosowną chwilę, reakcja w słowie w odpowiednim momencie, miejscu i we właściwej formie. Z tym wszyscy mamy kłopoty. Często rozwój emocjonalny, dojrzewanie emocjonalne nie idzie w parze z poznaniem intelektualnym… i w ten sposób ciągle jesteśmy w szkole, często jako mało pojętni uczniowie, ale jeśli pozwolimy, aby Duch Święty nas prowadził, będziemy zasiadać w ławce, w szkole Jezusa Chrystusa, w swoim czasie wydamy owoce.

Naszą siłą jest brak naszej siły i mocy sprawczej, a złożenie wszystkiego w ramionach Boga:

Nieufność wobec własnych sił niech będzie jedynym źródłem twojej mocy. Wiedz, córko, że w tym celu żądam od ciebie tego rodzaju unicestwienia, bo w nim daję wytrwałość aż do końca moim wybranym, czyli tym, którzy nie ufając swoim siłom, pokładają całą ufność w swoim jedynym Dobru, którym Ja jestem. Moja dobroć objawia się na miarę ufności moich przyjaciół. Oddają mi oni wielką cześć w tej ufności, która jest korzeniem ich miłości do Mnie. Tak właśnie uczyniła kobieta, o której napisano w Ewangelii. Powiedziała ona bowiem: "Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa". I to właśnie mówię tobie: Jeśli będziesz ufać tylko Mnie, będziesz zbawiona. Kiedy powiesz do Mnie: "Ty, Panie, myśl o nas!", o wszystko zatroszczę się dostatecznie. Dlatego chcę, abyś miała przed oczami twoją niemoc i marność, a czasem abyś doświadczała swoich potrzeb, by nauczyć się nie ufać własnym siłom, ale chronić się w Bożej Opatrzności. Ta ufność jest dla moich wybranych źródłem prawdziwej mocy i wytrwałości do końca.

...I zaledwie nauczyłeś mnie ufności, duch mój objął Cię tak, jak to robi małe dziecko obejmując swoją matkę za szyję.

Na koniec tej nowenny przylgnijmy, jak dzieci do ukochanego Ojca i pozwólmy mu działać w naszym życiu, aby wydawać owoce …

 

 

DZIEŃ ÓSMY – ŁAGODNOŚĆ

Łagodność ujawnia się przede wszystkim w zachowaniu wobec bliźniego. Jest przeciwieństwem grubiaństwa, szorstkości, agresywności. Łagodność jest w nas owocem wewnętrznej naszej harmonii z otoczeniem, przepojeniem naszej postawy wobec bliźniego pokojem i miłością. Człowiek łagodny promieniuje harmonią, której nic nie jest w stanie zburzyć. Prawdziwą łagodność można posiąść w życiu, kiedy staramy się upodobnić do Chrystusa, pozwalamy Mu działać w sobie i przez Niego i z Nim odnosić zwycięstwo nad własną zapalczywością i gniewem.

Pokora i łagodność serca to jedna z naszych reguł życia zadanych nam przez Jezusa. Czytamy tam, m.in. : Przejawy naszej pokory w życiu wspólnotowym mogą być liczne: łagodność i umiarkowanie w mowie, pogoda ducha zachowana nawet w upokorzeniach i przeciwnościach … Praktykowanie jej o własnych siłach jest bardzo trudne, dlatego Jezus mówił do Matki Celeste:

Przyjmij, córko, mojego ducha łagodności i słodyczy: od tego momentu daję ci wszystkie dobra mojego życia. Karmię twoją duszę wszystkimi cnotami, heroicznie przeze Mnie praktykowanymi na ziemi. Odziewam twojego ducha świętymi dziełami, których Ja dokonałem oraz przekazuję twojej duszy skuteczną wartość wszystkich moich zasług.

A Jezusowi sprawiamy radość praktykując łagodność i inne cnoty: Ofiarujesz Mi odrobinę słodyczy za każdym razem, gdy czynisz jakiś gest łagodności i pokory, tak zewnętrzny jak i wewnętrzny

Wiedz też, że pouczając was, abyście byli łagodni i pokornego serca, nie chciałem powiedzieć nic innego, jak właśnie objawić największą tajemnicę (o Ojcu): to, że jestem sercem Ojca, które On posłał na świat, aby przekazać swoim stworzeniom prawdę o sobie samym.

Matka Celeste doświadczając tej prawdy, często Jezusa nazywa swoim Królem łagodnym i potężnym…

 

DZIEŃ SIÓDMY – WIERNOŚĆ

Dziś świat generalnie przeżywa kryzys wierności. Co na to mówi Bóg?

Uleczę ich niewierność i umiłuję ich z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola rozpuści korzenie. (Oz 14, 5-6)

 

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. (Łk 16, 10)

 

Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego. (2 Tm 2, 12-13)

Od początku wierność była postrzegana jako przejaw doskonałości Boga. To właśnie Jego cechuje niczym nieograniczona wierność, w stosunku szczególnie do słowa, a więc przymierza, które zawarł z Izraelem, a w pełni objawienia, w osobie Jezusa Chrystusa, także z każdym człowiekiem. Bóg jest wielki także przez to, że jest wierny, nie odwołuje swojego słowa mimo naszej ludzkiej niewierności, wiarołomności czy nieprawdomówności – czyli rzucania słów na wiatr. Wierność przymierzu przynagla Boga do Miłosierdzia, sprawia, że wszelka ludzka niegodziwość zostaje zapomniana. Bo Bóg nie zwleka z przebaczeniem. Dlatego jest wierny.

A co my?

Wierność dotyczy nas wszystkich, próba naszej wiary to przede wszystkim wierność Bogu. To ona wyraża się oczywiście w całym życiu człowieka, także w konkretnych sytuacjach, tych codziennych, nawet drobnych, których wyrazem staje się przekonanie: „Nie mogę zdradzić, nie mogę zawieść…”. Oczywiście od razu rodzi się pytanie: „Kogo?”. Boga, ale także człowieka, w ostateczności także siebie samego, własnego sumienia, w którym ciągle można rozpoznać głos Boga. A to niejednokrotnie wiele kosztuje.

 

Dopełnieniem niech dziś będą słowa z naszych Konstytucji:

 

Podtrzymywane przez wierność Boga, która jest żywą zasadą naszej wiary, będziemy pogłębiać przymierze zawarte na naszym chrzcie i odpowiadać wielkodusznie na otrzymaną przez Boga łaskę powołania.

Chrystus, nasze współsiostry i cały lud Boży mają prawo do naszej wierności. Każda siostra wezwana do profesji rad ewangelicznych powinna dołożyć wszelkich starań, by nie tylko wytrwać, ale wznieść się wysoko w otrzymanym od Boga powołaniu, dla większej świętości Kościoła, większej chwały jedynej i niepodzielnej Trójcy, która w Chrystusie i przez Chrystusa jest źródłem i początkiem wszelkiej świętości.

 

 

DZIEŃ SZÓSTY – DOBROĆ

Wszyscy tęsknimy za doświadczeniem dobroci serca drugiej osoby. Dobroć ta była obecna w oczach Jezusa, w Jego słowach i czynach. „Nauczycielu dobry”…powiedział do Niego młodzieniec, pytający o życie wieczne (Mk 10,17). Jezus przenikał do głębi ludzkiego serca, rozpoznawał pragnienia ludzkiej duszy, czuł ból i dostrzegał choroby każdego napotkanego człowieka. Nie przechodził obojętnie. Głosił słowa, które przywracały życie…dawał samego siebie.

Tak Jezus zdefiniował swoją tożsamość zwracając się do bł. Marii Celeste:

Jeśli ktoś zapytałby cię, kim Ja jestem, odpowiedz, że jestem Miłością prawej dobroci: Miłością w sobie samym, Miłością przeze Mnie samego, Miłością w moich stworzeniach dzięki dobroci: Dobrocią we Mnie i Dobrocią przeze Mnie. Ty w każdym akcie, będącym przejawem mojej miłości, żyjesz w dobroci, dla Mnie. A każdy twój czyn i każde poruszenie, które nie są przejawem mojej miłości, nie są w tobie ani cnotą, ani dobrocią.

Dobroć, jakiej potrzebujemy każdego dnia jest bardzo prosta…Być dobrym to przejawiać gotowość na doznanie bólu, który może okazać się ceną dobroci…to już bardzo trudne. Być mimo wszystko dobrym jak chleb, który każdy może wziąć do ręki i odłamać kawałek, aby zaspokoić głód miłości… (św. Brat Albert)

…aby z Boga była owa moc dobroci a nie z nas.. to Jezus przemienia nas w dobroć, czyni dobrymi.

Umiłowany Oblubieńcze mojej duszy, tak ogromna jest twoja wielkość i dobroć, jak ogromna jest moja słabość i nędza.

jesteś rozległym Morzem doskonałego i bezgranicznego dobra. Ja natomiast jestem jakby kroplą wody, która wpada w Ciebie i zamienia się w to rozległe morze, gdzie gubię mój byt i widzę, że stałam się oceanem wszelkiego dobra, zatracając poczucie moich ograniczeń i nędznego bytu, mojej maleńkości. Czuję nowy byt, rozległy i boski, w którym nie odczuwa się żadnego lęku ani nędzy czasu, lecz jest tam siła, moc, wielkość nieskończona, dobroć bez granic.

Ileż dóbr i skarbów pokazujesz mi, mój Panie! Nie do opisania jest twoje miłosierdzie, za które uwielbia Cię moja dusza.

 

DZIEŃ PIĄTY  – UPRZEJMOŚĆ

Słusznie św. Paweł zaliczył uprzejmość do tych cech ludzkiej osobowości, które należą do owoców Ducha Świętego. Dopiero Jego obecność i moc są w stanie sprawić, że odnajdujemy dość siły i motywacji, by być zawsze i wszędzie uprzejmym, a zwłaszcza wobec tych, z którymi żyjemy na co dzień. Z życia codziennego wiemy, że słabość charakteru i zmienność naszych emocji, często niezależnie od naszych pragnień, nas ograniczają. Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Łk

Zależy nam, aby inni byli wobec nas uprzejmi i przyjaźnie nastawieni… a my sami jak się zachowujemy? Niech dziś przewodnikiem i światłem na naszej drodze ku wzrastaniu w uprzejmości, czyli prawdziwej miłości będą słowa z naszej pierwszej reguły zakonnej. Niech wnikliwa modlitwa tymi słowami doda nam motywacji do nieustannego czuwania nad sobą.

Dałem wam moją pamięć, abyście pamiętali o moich odwiecznych czynach miłosierdzia, których dokonałem dla moich stworzeń rozumnych.

Dałem wam moją wolę, kochając was tą boską miłością, którą miłuję mojego niebieskiego Ojca, oddając moje życie za wasze wieczne zbawienie.

            To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem.

            Ofiarujcie więc bliźniemu całą waszą duszę: dajcie mu wasz rozum, objawiając mu moje miłosierdzie, które jest jego dobrem, nie osądzając za nic, za żadne popełnione zło.

            Dajcie mu waszą pamięć, przebaczając z serca i nie pamiętając o otrzymanych zniewagach, wynagradzając za dobro, tak duchowe, jak i doczesne.

            Dajcie mu waszą wolę, kochając go z całego serca, odnosząc się do niego tak, jak chcielibyście, by was traktowano, pragnąc dla niego wszelkiego możliwego dobra.

            Ofiarujcie mu także wasze serce oraz wszelkie uczucia, ze względu na miłość do Mnie, współcierpiąc z nim w jego strapieniach, chorobach oraz udrękach duchowych i cielesnych.

            Dla jego dobra zaangażujecie wasze ciało i zmysły: wasze oczy niech dostrzegają jego potrzeby i nigdy nie obserwują niedociągnięć i braków w jakichkolwiek działaniach; w żadnym wypadku nie osądzajcie bliźniego. Niech wasze uszy będą gotowe słuchać jego utrapień; wasze usta niech go pocieszają w zmartwieniach i pouczają o odwiecznych prawdach, jeśli ich nie zna; pomagajcie bliźniemu i brońcie go.

            Bądźcie naprawdę gotowe poświęcić wasze ciało i wasze życie dla jego wiecznego zbawienia, jeśli miłość się tego domaga, tak jak Ja uczyniłem, tak czyńcie i wy".

 

DZIEŃ CZWARTY – CIERPLIWOŚĆ

Pisał papież Benedykt XVI, jak znaczące jest to, czego mogła dokonać cierpliwość, a z tym związane cierpienie duchowe, psychiczne i fizyczne chrześcijan na przestrzeni wieków. Jakże przekonująca jest pokora i cierpliwość wielu świętych, w których świadectwie życia uwidoczniła się większa obietnica.

Cierpliwość to wytrwałość w drodze do wyznaczonego celu. Zwykle celu nie osiąga się natychmiast, w jednej chwili, ale po upływie jakiegoś czasu, nieraz długiego. Cnota ta nierzadko jest związana z trudem, zmęczeniem czy bólem, ale znoszonym w spokoju. Dziś chlubimy się 293. Rocznicą powstania w Kościele naszego zakonu.  Czyż powyższe słowa nie urzeczywistniły się najpierw w życiu naszej błogosławionej Matki, a potem w rozwoju samego Instytutu. Ileż w życiu Matki cierpliwości w czekaniu na objawienie woli Bożej, cierpliwości w czekaniu na Boga - słowa które słyszała od kierowników duchowych, poczekaj na Boga. Ileż cierpliwości w oczekiwaniu na kierownika duchowego, ileż wzrastania w cnocie cierpliwości aż doszło do zatwierdzenia Instytutu, a potem do pełni jego realizacji w Foggia…itd.

W doskonaleniu cnoty cierpliwości i trwaniu w niej pomaga wpatrywanie się w cel, który chce się osiągnąć, jasna wizja drogi, którą się podąża, świadomość, że nie jesteśmy na tej drodze sami. Człowiek bezpieczny jest tylko wtedy, gdy wpatruje się w Ciebie zawsze obecnego przez wiarę. O błogosławiona Obecności, jesteś chlebem powszednim człowieka. Pouczasz nas Panie, abyśmy o ten chleb każdego dnia prosili Ojca, by mieć życie w Tobie – cel naszego życia.

Ukazując mi moją niewiedzę, oczekujesz na mnie z cierpliwością jak ukochany mój ojciec. W miłosnej trosce upodobałeś sobie bowiem w pociąganiu mej duszy do twojego podobieństwa i pięknej boskiej prostoty. Miłości moja i Serce moje, jakże Cię mogę uwielbić za bezmiar miłosierdzia, którym mnie nieustannie obdarzasz? Niech za mnie oddają ci chwałę wszystkie stworzenia po wieczne czasy.

Nie jesteś bowiem jeszcze w ojczyźnie, ale na wygnaniu, dlatego powinnaś odznaczać się miłością cierpliwą, taką jak u moich świętych. Nie wymierzaj sobie sprawiedliwości zgodnie z ludzkim osądem, na swoją korzyść, bo Ja cię kocham miłością doskonałą i właściwie rozporządzam tobą i tym co twoje. Amen

 

DZIEŃ TRZECI – POKÓJ

Pokój serca jest największą i najgłębszą potrzebą człowieka. Pokój jest pragnieniem człowieka. Pokoju chce Bóg dla ludzi.

Chcemy pokoju, jaki Duch Święty wlewa w osobę duchową, pisał o. Domenicoo Capone. Oznacza on harmonię całej osobowości. Podstawą tego pokoju osobistego i społecznego jest umiejętność kochania bez egoizmu oraz zdolność do właściwej oceny ludzi i rzeczy. Bóg, jest tym, który jednoczy ludzkość rozproszoną i zbawia ją w Chrystusie Wcielonym, dzielącym pokornie cierpienia ludzkości (Ef 1, 10). "On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W Swoim Ciele zniszczył nieprzyjaźń" (Ef 2, 14).

Zniszczył nieprzyjaźń i odbudował jedność, przywrócił pokój i odbudował “miasto”, biorąc na siebie upokorzenie krzyża, powodowany miłością czystą, dając światu swego Ducha Świętego.

Pokój danej osoby i całego wszechświata rodzi się z pokoju osoby odnawiającej się, osoby, która otwiera się na prawdziwe życie w Chrystusie, a pochodzi z pokoju, jaki Człowieczeństwo Chrystusa rodzi w każdym człowieku mocą Ducha Świętego, obdarzając go prostotą miłości, zjednoczeniem w Bogu i właśnie - pokojem. Żaden człowiek nie może budować miasta, jeśli najpierw nie pozwoli, by Chrystus uczynił go miastem. Dlatego 29 czerwca 1737 roku Jezus uczynił matkę Celeste swoim miastem, źródłem prawdziwej cywilizacji, cywilizacji miłości!

Jeśli tak jest, to życie osoby duchowej, mistycznej, zjednoczonej z Chrystusem, samo w sobie, zgodnie z Bożym planem, jest znakiem dla świata. Takim czyni go właśnie bycie "pamiątką" dzieł Chrystusa, które rodzą pokój. Matka Celeste stwierdza to we wspaniałym wstępie do Reguł Instytutu redemptorystowskiego, gdzie pisze, że planem i gorącym pragnieniem Ojca jest: "dać światu swojego Ducha i przekazać Go stworzeniom rozumnym, by żyć  z nimi i w nich aż do końca świata. Z bezgranicznej miłości dał im mojego Jednorodzonego Syna i przez Niego przekazał im swojego boskiego Ducha Pocieszyciela, aby ich przebóstwić w życiu, sprawiedliwości i prawdzie, aby z upodobaniem objąć ich wszystkich w Słowie-Synu miłości...    Właśnie hymnem pokoju matka Celeste kończy rozważanie o chrzcie Jezusa w Jordanie:

Któż wypowie

pokój serca

w którym mieszka Umiłowany!

                              Pokój Boży

                              Pokój z Bogiem

                              Pokój płynący

                              od szczęśliwej Boskości!

Pokój wieczny

nabyty umieraniem

temu, co moje.

Pokój wieczny

nabyty umieraniem

i życiem w Jezusie,

w Bogu.

Pokój, jakiego nie zmąci

nędza spraw tej ziemi.

Pokój, jakiego nie zakłócą

buntownicze namiętności

ani złość wroga z piekieł,

ani jego gniew,

bo duch go nie zna,

żyjąc życiem miłości

w prostocie kochania,

w jedności.

                              In pace factus est locus ejus,

                              bo Ty, Umiłowane Boga Słowo,

                              któreś Człowiekiem się stało,

                              gniazdem czystej gołąbki jesteś,

                              i w nim ja jestem zrodzona.

                              I dusza

                              w twoim uniżeniu

                              odpoczywa.

                              W tym stanie

                              Boga obejmuje!

 

DZIEŃ DRUGI – RADOŚĆ

„Aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” – Bóg w Jezusie pragnie dla nas pełnej radości. Uczniowie Jezusa przypatrywali Mu się bacznie przez 3 lata i widzieli, że nie raz doznawał głębokiej radości. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu św. i rzekł: Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Biblia w wielu miejscach ukazuje nam, że ludzie dzięki żywej relacji z Bogiem, dzięki modlitewnemu życiu jakie prowadzą doznają prawdziwej radości i to nawet w cierpieniu. Potwierdza to chociażby świadectwo św. Pawła z Listu do Kol „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa, dla dobra Jego ciała, którym jest Kościół. Matka Jezusa wyraża swoją radość w hymnie Magnificat: Raduje się Duch mój w Bogu zbawcy moim…

Bł. Maria Celeste na początku swej drogi duchowej usłyszała słowa Jezusa: „Przyjdź do mnie i oddaj mi się cała, a ja dam Ci prawdziwą radość”. Konsekwentnie podążając za tą myślą, słyszała dalsze pouczenia Jezusa: Bóg Ojciec zamyka w swym łonie, czyli w swoim Słowie wszystko, co zostaje złożone w twoim sercu, w akcie duchowej radości - jest nią moc Ducha Świętego, która przewyższa każdą rozkosz. Otóż twoją istotą, twoim duchem jestem Ja; Ja jestem twoim ciałem i twoją krwią. Wszystko jest w moim łonie dla twojej radości, dla twojej pełni i ku twemu rozradowaniu, w czasie i w wieczności, gdzie błogosławieni rozkoszują się w tych trzech istotach, doświadczając radości i chwały nieskończonej.

Szczytem radości jest ta radość, o której pisał św. Paweł – radość w cierpieniu:

Jezus do bł. Marii Celeste: Twoje człowieczeństwo niech zostanie ukrzyżowane w twoim Bogu na krzyżu Słowa-Człowieka: trwaj zawsze na krzyżu i równocześnie zawsze w radości mojego Boskiego Ducha. Dwie części twej natury muszą być ze Mną zjednoczone. Jedna: życie twojego człowieczeństwa - ze śmiercią na krzyżu, druga: duchowa - musi zawsze wpatrywać się w moją Boskość w czystości wiary. Dzięki niej obdarzam cię boskim pocałunkiem czystej miłości i dzięki niej posiądziesz Mnie w wiecznej radości; tego odpoczynku nic co niskie nie zdoła ci odebrać.

…a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać… prośmy, aby Duch Św. zamieniał nasze smutki w taką radość, której nikt i nic nam nie odbierze.

 

DZIEŃ PIERWSZY - MIŁOŚĆ

Rozpoczynamy Nowennę przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego, czasu bardzo ważnego w naszym zakonie, wszak w tę Uroczystość powstałyśmy w Kościele, będzie to czas przygotowania do świętowania kolejnej rocznicy naszego powstania, a który jest wpisany w czas przygotowania do obchodów trzechsetlecia objawienia naszej reguły.

Chciałabym zaproponować  (s. Anna Winnicka) Nowennę opartą na rozważaniu i upraszaniu dziewięciu „owoców Ducha Świętego”, wymienionych w Liście św. Pawła Apostoła do Galatów. Pozwólmy się prowadzić Duchowi Świętemu – prosił Apostoł i zarazem zalecał, aby te owoce zdobywać i na ich miarę kształtować nasze życie. Postępujcie według Ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż Duch, a Duch do czego innego niż ciało i stąd nie ma między nimi zgody,  tak że nie czynicie tego co chcecie. Owocem zaś ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Nie sposób przecenić znaczenia tych owoców w naszym codziennym, chrześcijańskim życiu.

MIŁOŚĆ

Bóg jest miłością. Te słowa z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła, ze szczególną jasnością objawiają istotę wiary chrześcijańskiej. W tym krótkim stwierdzeniu zawiera się chrześcijański obraz Boga i wyłaniający się z niego obraz człowieka i jego drogi. Jan Apostoł nie napisał tych słów po wnikliwej analizie intelektualnej, ale po spotkaniu i doświadczeniu miłości Boga w osobie Jezusa Chrystusa. Wielu współczesnych Janowi, tak jak on sam, poznało miłość i uwierzyło w miłość, jaką Bóg nam okazuje.

Poznała miłość i uwierzyła jej bł. Maria Celeste, przytoczmy jeden z pierwszych jej zapisów: Pewnego dnia przeczytałam medytację o przebiciu boku Pana naszego Jezusa Chrystusa na krzyżu. Zostałam wtedy jakby wchłonięta przez Boską miłość Pana, który zapraszał mnie, abym zamieszkała w Jego Boskim zranionym Sercu. Tak mocno zraniła mnie wtedy Boża miłość Obdarzona tym światłem trwałam w nadzwyczajnym skupieniu prawie dwa miesiące. Codziennie, przez wiele godzin, trwałam na modlitwie, wypowiadając Panu całą miłość mojego serca…

Na Miłość odpowiada miłością… prowadzona przez Miłość, która z czasem wprowadza na wąską drogę Krzyża i cierpienia, wszak w innym miejscu zapisała Matka Celeste: Miłość nie może się dawać bez cierpienia, swoje doświadczenie miłości zapisała w słowach

Zazwyczaj osoba, której Pan udzielił tej łaski, pociąga za sobą liczne inne, prowadząc je ku życiu wiecznemu lub do stanu doskonałości. Nie zaniedba ona żadnego środka ani żadnej możliwości, aby Bóg był kochany przez wszystkich; co więcej, chciałaby, aby wszystkie serca płonęły taką samą miłością. Wtedy znikają naturalne zazdrości, istniejące w nas ze względu na naszą ludzką niedoskonałość, ponieważ tutaj człowiek raduje się dobrem innych tak jak swoim własnym. Podobnie jak święci w niebie cieszą się nawzajem swoim dobrem, każdy szczęściem drugiego, doświadczając przy tym chwały Bożego pokoju. W tym stanie człowiek żyje z ogromną gorliwością i w płomieniu miłości, bo zawsze i na wszystko odpowiada miłością: a miłość patrzy, miłość widzi, miłość słyszy, miłość kocha, miłość myśli, miłość pragnie, miłość wszystko rozumie, w miłości chce mieć swoje istnienie przez całą wieczność!

O, Miłości niewyrażalna i Boska, Centrum i Życie wielu serc, jakąż chwałę może Ci wyśpiewać ludzki język

Kto trwa w miłości, trwa w Bogu. Przyzywajmy Ducha Św., aby trwać w miłości i nią obdarowywać innych.