W modlitwie różańcowej

W codziennej modlitwie różańcowej prosimy o beatyfikację sługi Bożego o. Bernarda Łubieńskiego - redemptorysty. Poznajemy też jego zycie i działalność poprzez czytanki.
1. W listopadzie  świętujemy 100. rocznicę odzyskania niepodległości. 11 listopada 1918 r. spełnił się sen pokoleń Polaków.
Nasz naród wyszedł zwycięsko z tej wielkiej, dziejowej próby jaką była 123-letnia niewola, rusyfikacja, germanizacja, pełna poświęcenia walka nie tylko w powstaniach, ale też w codziennych zmaganiach narodu w obronie wiary, kultury, polskiej rodziny. Wielu wybitnych Polaków przyczyniło się tego, że Polska powróciła na mapy świata. Wymieńmy niektórych: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty czy  Ignacy Daszyński.  Nie można  pominąć tutaj duchownych, a wśród nich wspomnijmy też wybitnego redemptorystę o. Bernarda Łubieńskiego, któremu  Zgromadzenie Redemptorystów tak wiele zawdzięcza. Dzięki niemu w 1883 roku została założona pierwsza polska placówka redemptorystów w Mościskach (obecnie Ukraina). Ojciec Bernard myślał też o sprowadzeniu redemptorystek do Polski i osadzeniu ich w Warszawie. Zachowały się listy, które pisał po francusku do przełożonej klasztoru redemptorystek w Brugii (Belgia)[1].
Apostoł Polski – tymi słowami kardynał Aleksander Kakowski, arcybiskup Warszawy, nazwał po śmierci o. Bernarda Łubieńskiego. W kondolencyjnym telegramie, w imieniu Episkopatu Polski obradującego w Częstochowie w 1933 roku tak napisał: „Umarł najbardziej zasłużony misjonarz, umarł prawdziwy mąż Boży, czcią Polski całej otoczony, umarł O. Bernard! (…) Na miarę Pawłową apostoł Chrystusowy, gorliwy łowca dusz dla Pana Jezusa, O. Bernard najszczęśliwiej czuł się na ambonie i w konfesjonale. Na ambonie w kazaniach swoich występował z całą powagą i majestatem prawdy Chrystusowej (…) Gdy zasiadał w konfesjonale, w tym – jak mawiał – trybunale nieskończonego miłosierdzia Bożego, tyle rozsiewał słodyczy, że wszyscy u O. Bernarda chcieli się spowiadać (…) Miał trzy miłości – a tymi był Bóg, Matka Najświętsza i Polska nasza!
7 marca 2018 r., Papież Franciszek zatwierdził ,ku radości naszej redemptorystowskiej rodziny w Polsce,  dekret o heroiczności cnót o. Bernarda Łubieńskiego. Od tej chwili przysługuje mu oficjalnie tytuł: Czcigodny Sługa Boży. Przez 60 lat działalności duszpasterskiej, prowadzenia misji, rekolekcji, służby w konfesjonale przyczynił się do odnowienia duchowego  wszystkich warstw polskiego społeczeństwa. Była to wielka ewangelizacja kraju grabionego przez ponad sto lat przez zaborców. Może warto przypomnieć słowa, które wypowiedział  w jednym z kazań, a które świadczą o jego wielkim patriotyzmie:
„Dziękujcie gorąco Bogu i chwalcie Pana za to,  żeście katolikami i Polakami! Czy nie widzicie, że naród nasz chodź tak ubogi, choć przez potężnych tej ziemi dławiony, nie da sobie zgnębić ducha i czuje się zawsze jeden? Co mu tę siłę moralną daje? Oto wiara katolicka! Ona w nas ducha umacnia, w siłę moralną bogaci, w jedno nas sprzęga i wrogów zmusza, że się z nami liczą Dlatego,  drogi ludu polski, zachowaj świętą wiarę, język po przodkach odziedziczony! Nie daj sobie wydrzeć tych największych skarbów!”
Czcigodny Sługa Boży Bernard Łubieński by postacią niecodzienną. Jako kapłan-zakonnik należy do najbardziej zasłużonych pracowników na niwie kościelnej ostatnich czasów” - oceniał jego posługę duszpasterską kard. Adam Sapieha. „Niezmordowany w pracy, przejęty gorącym pragnieniem służenia Bogu i duszom, przeorał setki naszych parafii swą pracą misyjną. Również w zbiorowych czy osobistych rekolekcjach dla duchowieństwa, kleryków i świeckich bardzo wiele ludzi szukało u niego podniety i kierunku religijnego. Ta wszechstronna działalność o. Bernarda przypadła na okres budzenia się i odnowienia życia katolickiego w kraju i przyczyniła się do jego wzrostu bardzo wybitnie” Warto zadać sobie dwa pytania. Gdzie szukać klucza do zrozumienia tej „niecodziennej postaci”? Gdzie znajdowały się źródła niezwykle skutecznego dynamizmu apostolskiego tego kapłana? Tajemnicę tę zdaje się odkrywać sam Sługa Boży w strofach swojej Gamy seraficznej, którą wyśpiewało jego serce, rozmiłowane w Jezusie i Jego Matce, na dziesięć lat przed śmiercią w konferencjach dla karmelitanek bosych w Krakowie i we Lwowie. „Moj Jezu, miłuję Ciebie, bo pokładam całe moje upodobanie w Tobie, ponieważ godzien jesteś całej mojej miłości; bo chcę Tobie dać całą miłość moją oraz pragnę, aby Ciebie z Matką Najświętszą] wszyscy w niebie i na ziemi miłowali coraz więcej; (...) Wszystko przez Ciebie, Maryjo!”. Szczególne nabożeństwo do Matki Bożej było źródłem świętości życia i niezwykłej gorliwości duszpasterskiej o. Bernarda Łubieńskiego.
 
[1] Redemptorystki zostały sprowadzone do Polski prawie sto lat późnej ,w 1989 roku z klasztoru w Scala(Italia).